sobota, 30 lipca 2016

"Komiks i my" - nowe czasopismo

Na początku zadeklarowałem, że na swoim blogu będę prezentował katoprawicowe spojrzenie na fantastykę, popkulturę itd. A zatem czas na pierwszy artykuł "misyjny".
Na rynku pojawił się nowy magazyn komiksowy - "Komiks i my". Jego redakcja stawia sprawę jasno - obecnie na scenie komiksowej dominuje jednostronne przesłanie lewicowe (co racja, to racja - nawet zdawać by się mogło apolityczne komiksy superbohaterskie coraz częściej uwzględniają propagandę LGBT w prezentowanych historiach). Celem jest zmiana tej dysproporcji i promowanie słusznego, konserwatywnego i katolickiego spojrzenia na ilustrowane historie.
Należy wyjaśnić, że "Komiks i my" to nie tyle "magazyn o komiksach", co "magazyn z komiksami". Przynajmniej tak się to prezentuje w pierwszym numerze, w którym znalazły się dwa artykuły publicystyczne. Pierwszy "Komiks frankofoński w służbie Mahometa" dotyczy sposobu ukazywania islamu i kultury arabskiej w... no cóż, komiksie frankofońskim. Drugim jest recenzja komiksu "V jak Vendetta" - widać, że autor stara się znaleźć równowagę pomiędzy prezentowaniem swoich poglądów i obiektywną oceną utworu - z jednej strony wyraźnie zaznacza, że nie zgadza się z przesłaniem komiksu, z drugiej, docenia biegłość warsztatową twórców.
Resztę łam wypełniają komiksy, m.in.:
- "Stacja kontroli dusz" (scen. i rys. Piotr Promiński) - przypowieść o niebie, czyśćcu i piekle ubrana w sztafaż s-f (pierwszy odcinek z trzech),
- "Duchy gór" i "Perła" (scen. i rys. Grzegorz Weigt, wg Dolores Zok SSPS) - powiedziałbym, takie rozważania filozoficzne, odwołujące się do kultury afrykańskiej (i oczywiście katolicyzmu),
- "Idioci" (scen. i rys. Krzysztof Wyrzykowski) - opowiastka o wędrówce manekina, robota, małpy i ekhem, dmuchanej lali - każda z postaci ma symbolizować inny element ludzkiej natury,
- humorystyczne i minimalistyczne komiksy "Przygody Stefana" i "Krótka historia Polski", autorstwa Mieczysława Skalimowskiego.

Jakie są moje odczucia? Ano "Komiksy i my" nie do końca trafia w moje gusta. Nie dlatego, broń Boże, żebym nie zgadzał się z jego linią. Po prostu prezentowane w nim komiksy są trochę zbyt... artystyczne i wyrafinowane jak dla mnie. Bo ja prosty chłop jestem. Od komiksu oczekuję dużo naparzaniny, trochę śmiechu, trochę tragedii, trochę Ważnych Kwestii Moralnych i stereotypowo ładnych rysunków. Osobiście wolałbym komiksy o dzielnych krzyżowcach/husarzach/żołnierzach wyklętych naparzających wrogów Narodu i Wiary (ponadto cena 19 zł za numer jest dla mnie trochę za wysoka dla mojego budżetu). Zatem, jakkolwiek życzę autorom wszystkiego dobrego i wielu sukcesów, "Komiks i my" raczej nie znajdzie we mnie wiernego odbiorcy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz