niedziela, 18 grudnia 2016

Kilka polskich paradoksów

Trochę ciekawych paradoksów.

1. Na mównicę wchodzi poseł, zaczyna rzucać jakimiś żarcikami. Marszałek mówi mu, że przeszkadza w obradach i próbuje zdyscyplinować. Poseł luzacko-złośliwym tonem odpowiada "Panie marszałku kochany, muzyka łagodzi obyczaje", co jego koledzy partyjni kwitują wybuchem śmiechu. Marszałek wyłącza mu mikrofon i wyłącza z obrad. Wyobraźmy sobie sytuację, że np. w sądzie rejonowym podczas rozprawy adwokat rzuca tekstami "Panie sędzia, spokojnie, po co ta powaga". Wyleciałby z sali, dostałby karę pieniężną i wniosek o ukaranie dyscyplinarne. No ale z marszałka można sobie robić smichy-chichy, bo marszałek jest z PiS, czyli nie jest człowiekiem, jest jakąś humanoidalną kreaturą, której można nasrać na głowę, a jeśli będzie z tego powodu czyniał jakieś wyrzuty, to wstyd, hańba i terror.

2. Posłowie opozycji blokują mównicę, uniemożliwiając prowadzenie obrad Sejmu. Mają ze sobą ładne wydrukowane transparenty, co potwierdza, że ich protest był spontaniczną reakcją na odebranie głosu ich koledze. Wobec faktu, że opozycjoniści fizycznie uniemożliwiają działanie konstytucyjnego organu państwa w przeznaczonej do tego sali, posłowie partii rządzącej opuszczają przedmiotową salę na zasadzie "jak chcecie pajacować, to pajacujcie, ale bez nas". Postępowe i światłe autorytety traktują to jako próbę zamachu stanu... ze strony partii rządzącej. Mam wrażenie, że dla owych autorytetów każde zachowanie pisiaków nosi znamiona zamachu stanu, pisiaki powinny uchwalić ustawę, w której pozbawiają siebie samych wszelkich prawa publicznych, a potem popełnić zbiorowe samobójstwo, to, że tego nie robią, to faszyzm. Normalnie, zachowują się, jakby fakt wygrania wyborów dawał im jakieś uprawnienia, bezczelni.

3.  Przed Pałacem Prezydenckim co miesiąc odbywa się miesięcznica. Czy to mądrze, czy głupio, kwestia ocenna, ale prawo do wolności zgromadzeń oznacza, że ludzie mają prawo organizować manifestacje, którzy inni uważają za niepotrzebne, o ile nikomu nie szkodzą. Pewnej grupie to strasznie nie pasuje. Blokuje miejsce przez Pałacem, nie pozwalają "ludowi smoleńskiemu" przejść. Pojawia się Policja, rozdziela obie grupy, żeby obie manifestacje mogły się odbyć. Antymiesięcznicy szarpią się z Policją i koniecznie chcą się przebić do smoleńszczyków, żeby nie dać im odprawić miesięcznicy. Nie chodzi im to, żeby oni mogli zamanifestować swoje zdanie i uczucia, chodzi o to, żeby "tamci" nie mogli. Ostatecznie antysmoleniaki stwierdzają, że doszło do złamania ich wolności zgromadzeń... bo nie pozwolono im zablokować cudzego zgromadzenia. Kodowa logika mocno.

4. Za każdym razem, gdy śp Lech Kaczyński używał prawa weta, podnosił się krzyk. Że niby prezydent ma takie prawo, ale nie powinien z niego korzystać, bo tak. Bo to paraliżuje prace parlamentu, a zresztą, wyborcy zadecydowali, że wybierają takich posłów, więc prezydent powinien uszanować, co większość parlamentarna uchwali. Był nawet tuskowy projekt, żeby wykreślić z konstytucji prawo weta. Kiedy Andrzej Duda został prezydentem, co chwili podnosi się krzyk "Czemu nie wetuje? Czemu nie wetuje?". Widać jest zmanipulowaną marionetką prezesa. Bo przecież to NIEMOŻLIWE ŻEBY ŚWIADOMIE I DOBROWOLNIE zgadzał się z tym, co uchwali pisowska większość sejmowa. Nie ma opcji. Nie dotyczy to tylko prezydenta. Kodziarze nie są w stanie do siebie dopuścić myśli, że ktoś może świadomie i dobrowolnie mieć inne zdanie. Swego czasu ich guru, ten od alimentów, ogłosił, że istnieje coś takiego jak "Homo pis" (oczywiście, ten epitet to nie jest żadne "dzielenie ludzi"), którego charakteryzuje to, że jest bierny, bezmyślny, głosuje na PiS. No bo gdyby pomyślał, choć chwilę, to natychmiast stałby się zażartym antypisowcem. Ilekroć w dyskusji staję po stronie PiS, zaraz pojawia się ktoś, kto mówi "Oho, jesteś pisowskim trollem, ile Ci płacą? 5 groszy za komentarz?" albo "No tak, ciemny motłoch dostał 500 plus, więc głosuje za PiS". Nie, nie głosowałem na PiS, bo 500 plus. Nie mam dzieci, nie jestem w żaden sposób beneficjentem tego programu. Głosowałem na PiS właśnie dlatego, że wnerwia mnie postawa tych światłych, postępowych, niedzielącychludzi antypisowców. Bo jakkolwiek w PiS-ie jest sporo głupoty, chamstwa i obłudy, to jego oponencie biją PiS na głowę. Podniecają się w nieskończoność tekstem o gorszym sorcie, a sami wylewają z siebie tyle pogardy, że hej. A najgorsze jest właśnie to, że nie potrafią traktować wyborców PiS jako oponentów - nie potrafią powiedzieć "To jest Twoje zdanie, ale ono jest głupie i szkodliwe, chciałbym żebyś je zmienił, a jeśli go nie zmienisz, to będę się starał, żeby moje zdanie przeważyło", tylko "Ty wcale nie masz takiego zdania! Jesteś zmanipulowany i ogłupiony! NIE MASZ PRAWA MÓWIĆ, ŻE MASZ TAKIE ZDANIE! W ogóle nie będziemy podejmować z Tobą dyskusji, to poniżej naszej godności. Przecież i tak nie masz żadnych argumentów, bo gdybyś miał, to mogłoby znaczyć, że my nie mamy 100% racji, a to przecież niemożliwe. Fuj, jakiś pisowcie śmie nam zadawać pytania. Dawaj wuwuzelę, zagłuszymy chama". I jeszcze te teksty "Wszyscy Polacy mają dosyć rządów PiS! Kaczyński, odwal się od narodu polskiego!". W sumie logiczne. Tym sposobem kodziarze unikają śmiertelnego grzechu "dzielenia Polaków na lepszych i gorszych". Nie ma lepszych i gorszych Polaków, bo ci, którzy głosują na PiS, to nie gorsi Polacy, tylko wcaleniepolacy!
Mam wrażenie, że nasza konstytucja potrzebuje kilku poprawek, żeby stać się prawdziwie światła i postępowa, jak np.
a) Jeśli na karcie do głosowania brak jest zaznaczonej partii, albo wyborca zaznaczył kilka partii, albo zaznaczył PiS, głos uznaje się za nieważny.
b) Sejm podejmuje ustawy co do zasady zwykłą większością głosów, w określonych przypadkach większością bezwzględną lub kwalifikowaną. Przy liczeniu nie uwzględnia się głosów oddanych przez posłów PiS.
c) Jeśli członek PiS obejmie jakiś urząd państwowy, wszelkie uprawnienia związane z tym urzędem ulegają zawieszeniu do czasu zakończenia kadencji.
d) Jeśli jakiś organ podejmie w dowolnej kwestii decyzję zbieżną z poglądami Jarosława Kaczyńskiego, decyzja jest nieważna.

5. Za poprzednich rządów PiS, jak i za obecnych, mamy to samo. Bez przerwy dziennikarze, artyści, celebryci wylewają hektolitry jadu na PiS. Co samo w sobie nie jest dla mnie problemem, bo jestem za wolnością słowa. Problemem jest to, że owi wylewacza jadu pozują na męczenników. "PiS to gówno, PiS to gówno, PiS to gówno. O jaki ja jestem odważny, przecież żyjemy w kraju totalitarnym, co prawda jeszcze nie zdarzył się przypadek, żeby kaczystowscy siepacze kogoś zgarnęli za krytykę PiS, no ale NA PEWNO jutro kogoś zgarną. Spotykają mnie takie straszne represje, za to, że mówię, że PiS to gówno. Pewnie ABW już po mnie jedzie, za parę minut mnie odstrzelą. To dziś na tyle, jutro znowu się spotkamy, żeby jak kulturalni i otwarci ludzie podyskutować o tym, dlaczego PiS to gówno".

6. Od dawna się mówi, że awantury na Marszach Niepodległości były wynikiem prowokacji inspirowanych przez niechętny rząd. Są nagrania, z których wynika, że peowski minister kazał podpalić budkę przed rosyjską ambasadą, żeby zwalić to na narodowców. Zmienia się władza, na nieco bardziej przychylną narodowcom... I nagle okazuje się, że Marsz Niepodległości może przejść bez żadnych incydentów, jest spokojnie, wesoło. Światły i postępowy dziennikarz maluje się na czarno i udaje Murzyna. Idzie na marsz. Nie spotyka go nic złego, w pewnej chwili ktoś go zaczepia, ale, jak sam przyznaje, pozostali "marszownicy" stają w jego obronie. Co więcej, okazuje się, że w Marszu uczestniczy prawdziwy Murzyn, działacza pro-life, któremu bardzo się podoba ta impreza. Czy to daje cokolwiek dziennikarzowi do myślenia? Nie. Stwierdza, że "oni się jakoś tak na mnie dziwnie patrzyli". Więc jednak, faszyzm. Nie muszą bić, nie muszą wyzywać, nie muszą niczego robić, sam fakt, że ośmielają się istnieć i mieć inne poglądy, jest strasznym świństwem.
Jednocześnie co chwila słyszymy o kolejnych zbrodniach dokonywanych przez islamskich uchodźców. Tu ktoś rozjechał kilkadziesiąt ludzi, tu ktoś zarąbał maczetą ciężarną kobietę, tu ktoś zastrzelił antyislamskiego dziennikarza. Nie słyszy się, żeby "skrajna prawica" dokonywała takich aktów... Ale nie szkodzi! Oficjalna wersja jest taka, że islamscy uchodźcy są cacy, nie wolno poddawać się panice, zresztą to odciąga naszą uwagę od prawdziwego zagrożenia, jakim jest NACJONALIZM! To, że islamiści mordują jeszcze nie znaczy, że są mordercami. To, że nacjonaliści nie mordują, jeszcze nie znaczy, że nie są mordercami.

Żeby nie było - jak wskazałem wyżej, wiem, że PiS ma swoje za uszami. Ale chamstwem, pogardą i głupotą nie dorasta do pięt PO, Nowoczesnej czy KOD-owi. Jeśli krytykujesz PiS i głosujesz na Kukiza, Korwina, Ruch Narodowy itd - szanuję to. Jeśli popierasz kodziarzy, "Bo obronią nas przed pisem!!!", to zachowujesz się, jak ktoś, komu nie podoba się, że w restauracji podano mu przypalonego kotleta, więc żąda, żeby wymieniono go na krowi placek.

22 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, niegramatycznie poszło. KODeina to depresant. A KODerastów w miarę wyedukowany człowiek powinien unikać jak zoofilów czy pedofilów. Zresztą o czym my mówimy - banda podstarzałych UBeków odstawionych od żłoba. Antypolskie kurwy i tyle. Dobra notka, choc nie w temacie RPG ;) Czołem Wielkiej Polsce!

      Usuń
  2. W znacznej części podzielam Twoją opinię, ale pamiętajmy, że KOD to nie tylko ta banda podstarzałych UBeków odstawionych od żłoba, choć oczywiście oni stanowią trzon tego "ruchu". Ich pewnie się nie już nawrócić, bo mają zbyt wyprane mózgi, albo cynicznie kłamią w obronie swoich interesów mając świadomość, że mówią bzdury, ale "pożyteczni idioci" to kupią. Ale są też "luźniejsi" sympatycy KOD-u, wielu z nich to faktyczni idealiści (a że samodzielnym myśleniem nie grzeszą, to inna sprawa), którym na serio się wydaje, że ratują Polskę przed faszyzmem, ciemnogrodem i deszczami meteorytów. Dlatego wydaje mi się, że "w miarę wyedukowany człowiek" powinien nie tyle ich unikać, co właśnie starać się edukować. Nie mówię, żeby jak Świadkowie Jehowy chodzić po domach i ich nagabywać, ale jeśli jakiś znajomy kodziarz zacznie stękać o walce z faszyzmem, najpierw warto spróbować go "uratować" - spokojnie zadać kilka pytań, wypunktować bzdury. Jeśli podejmie dyskusję, to znaczy, że "godność i rozum Polaka" jeszcze się w nim tli, jeszcze myśli samodzielnie i jest dla niego szansa. A jeśli zaraza już go całkiem przeżarła, to sam się odizoluje ze wstrętu, że ktoś ośmiela się mieć inne poglądy, niż on. Wiem, że nie każdy może widzieć sens w wytykaniu oczywistych absurdów, ale jeśli nie podejmiemy dyskusję, damy im satysfakcję, będą mogli sobie powtarzać "Aha, oni nie mają żadnych argumentów, znaczy my mamy rację!". Inna rzecz, że większość z nich powie to samo nawet jeśli ktoś im te argumenty poda (po prostu wpierw zatkają sobie uszy, albo zadmą w wuwuzelę, żeby ich nie słyszeć). Wiem też, że ciężko traktować przeciwnika jak człowieka, gdy on chce traktować Cię jak gówno. Ale nie zniżajmy się do ich poziomu. To też są dzieci Polski i stworzenia Boże, nawet jeśli marnotrawne, nie można ich z góry spisywać na straty. Z korzyścią dla Polski będzie, jeśli choć jednego z nich da się nawrócić. A nawet jeśli nie, to przynajmniej postronni, niezdecydowani będą widzieć, że jedna strona używa argumentów, a druga potrafi tylko krzyczeć "faszyzmfaszyzmpisowskitrolnacjonalzwierzę!", co da odpowiedni pogląd na to, kto ma rację.

    "Dobra notka, choc nie w temacie RPG ;)"
    A dziękuję. Od początku deklarowałem, że oprócz materiałow "fantastycznych", będę publikował swoje wynurzenia religijno-polityczne (choć z drugiej strony, wymysły kodziarzy jak najbardziej łapią się pod fantastykę, tyle, że od utworów fantastycznych mimo wszystko wymaga się jakiejś podstawowej logiki i sensu).

    Czołem Wielkiej Polsce!

    OdpowiedzUsuń
  3. Większość Twoich argumentów w ogóle do mnie nie przemawia (nie, nie dam się wciągnąć w polityczną dyskusję :P) ale notka o dziesięć pięter niżej, niż pitolenie pisowskich fanatyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyżej miało być, nie niżej. To już wiem czemu się Jarl przypieprza. :)

      Usuń
    2. A to zgoda <3

      Usuń
    3. @ Andrzej Stój
      "Większość Twoich argumentów w ogóle do mnie nie przemawia (nie, nie dam się wciągnąć w polityczną dyskusję :P)"
      I tego właśnie najbardziej nie trawię. "Nie masz racji, bo nie, nie powiem dlaczego". Jeśli nie chcesz się wypowiadać, nikt Cię nie zmusza, ale jeśli już postanawiasz stwierdzić, że ktoś nie ma racji, jesteś zobowiązany jakkolwiek to uzasadnić. Inaczej, jest to tylko nieco bardziej kulturalna forma dęcia w wuwuzelę. Każdy zarzut należy albo umotywować, albo przemilczeć.

      Usuń
    4. Adeptusie, nie napisałem, że nie masz racji. Napisałem, że Twoje argumenty mnie nie przekonują. Mogę przepisać Twój post wskazując na to, co sądzę na ten temat, ale po co? Nie chcę Cię przekonywać do zmiany stanowiska.

      Usuń
    5. @ Andrzej Stój
      "Adeptusie, nie napisałem, że nie masz racji. Napisałem, że Twoje argumenty mnie nie przekonują". Skoro Cię nie przekonują, to znaczy, że uważasz, że nie mam racji. Bo gdyby Cię przekonywały, to znaczyłoby, że uważasz, że ma rację. Logika ;) I nie chodzi o to, w jaki sposób to sformułujesz, bo ja się nie czuję urażony tym, że masz inne zdanie, masz do tego prawo. Chodzi o to, że nie lubię, jak ktoś wyraża swoje zdanie z góry zastrzegając, że absolutnie nie zamierza go uzasadniać. O wiele bardziej bym wolał, żebyś napisał "Jesteś debilem i w dodatku faszystą, a o to dlaczego...." niż " "Uprzejmie informuję, że jestem innego zdania, co nie zmienia faktu, że bardzo Cię szanuję, ale nie powiem dlaczego". Ba, gdyby w dyskusji brało udział kilka osób, to w dalszym ciągu wolałbym, żebyś napisał to pierwsze zdanie, zamiast np. "Zgadzam się z Adeptusem na 100%, ale nie zamierzam wchodzić w dyskusję z tymi, co się nie zgadzają". Powtarzam - nie chcesz brać udziału we flejmie, nie bierz. Ale każde wyrażenie swojej opinii powinno bezwarunkowo, zawsze wiązać się z gotowością do jej uzasadnienia. Nawet jeśli miałoby się sprowadzać do "No jakoś tak czuję, PRZYZNAJĘ, że nie potrafię tego uargumentować". Każdy ma prawo wyrazić każdą opinię, jeśli jest gotów ją uzasadnić. Nikt nie powinien wyrażać żadnej opinii, jeśli nie ma zamiaru jej uzasadniać.

      "Mogę przepisać Twój post wskazując na to, co sądzę na ten temat, ale po co? Nie chcę Cię przekonywać do zmiany stanowiska"
      W takim razie po co w ogóle zawracasz sobie głowę pisaniem "a mnie nie przekonałeś", skoro temat Cię nie obchodzi? W realnym świecie, jak kogoś coś nie interesuje, to to ignoruje, w Internecie jak kogoś coś nie interesuje, to ten ktoś z reguły czuje nieopartą potrzebę zaznaczenie tego "A mnie to nie obchodzi! A ja nie zamierzam dyskutować na ten temat! Czemu wyjeżdzasz z tym tematem, nikogo to nie obchodzi. TL;DR. Zero fucks given. Głupoty, aż się nie chce pisać, dlaczego. Masz ból dupy. Śmieszny obrazek, pokazujący, jak bardzo mnie to nie obchodzi". Nie obchodzi Cię, to trudno, nikt Cię za język nie ciągnie.

      Poza tym, co to ma znaczyć, że Cię nie przekonałem? To znaczy, że uważasz, że KOD i pisowcy oraz narodowcy (bo o nich też jest ten post) są siebie warci? Są gorsi? O co w ogóle chodzi? Co ma z tego wynikać?

      Usuń
    6. To, że się z Tobą nie zgadzam nie znaczy, że nie masz racji. Jak z przysłowiową szklanką, jest pusta czy pełna?

      Odnośnie tego, co napisałeś: uważam, że skrajności w dowolną stronę są szkodliwe i sądzę, że niedobrze się stało, że jedna partia ma większość w senacie i sejmie. Jestem wyborcą N., bo nie podoba mi się rozdawnictwo serwowane przez władzę.

      Usuń
    7. To ostatnie tak w skrócie ofc :)

      Usuń
    8. @ Andrzej Stój
      "Odnośnie tego, co napisałeś: uważam, że skrajności w dowolną stronę są szkodliwe". Wybacz, ale to jest jedno z głupszych zdań wymyślonych przez ludzkość (oczywiście, nie oskarżam konkretnie Ciebie o jego wymyślenie). Jest on tak idiotyczny, że nie rozumiem, jak jakakolwiek istota inteligentna może traktować je na poważnie. "Gwałcenie niemowląt zawsze jest dobre", "Gwałcenie niemowląt zawsze jest złe" - to są dwie skrajności. Obie są złe? Czy jak jedni mówią "2+2=4", a drudzy "2+2=6", to musimy mówić, że wynik to 5, żeby nie było skrajności? Czy jak widzę, że ktoś morduje, to mam mówić, że tylko bije, żeby nie wygłaszać skrajnych sądów? Poza tym - czy zakładanie, że skrajności zawsze są złe, obojętnie co głoszą, z samego faktu bycia skrajnościami, samo w sobie nie skrajnością i zaślepionym fanatyzmem? Oczywiście, w KONKRETNYM przypadku może się obie skrajności mogą być szkodliwe - ale wówczas wynika to z konkretnych cech danych stanowisk, a nie z samego faktu, że są skrajnościami.

      "niedobrze się stało, że jedna partia ma większość w senacie i sejmie"
      Analogicznie, jak ze skrajnościami. Jeśli partia jest w miare nieszkodliwą, a partie B i C bardzo szkodliwe, to czemu mamy dążyć do tego, by zmniejszyć przewagę A na rzecz B i C? To tak, jakby miał do picia brudną wodę i kwas siarkowy i doszedł do wniosku "dobra, wypiłem już dwie szklanki wody, teraz pora na kwas, bo najważniejsze jest urozmaicenie".
      Oczywiście, możemy się kłócić co do tego, czy to PiS jest partią w miarę nieszkodliwą, a PO i Nowoczesna bardzo szkodliwymi, czy odwrotnie - ale to wymaga analizy KONKRETNYCH cech tych partii, zamiast szafowania frazesami nielogicznymi i absurdalnymi frazesami w rodzaju "źle, jeśli ktoś ma większość", "dowolne skrajności są złe".

      "Jestem wyborcą N., bo nie podoba mi się rozdawnictwo serwowane przez władzę".
      No i brawo, wreszcie konkret. Tyle, że nie bardzo on się odnosi do tekstu. Bo ja nie chcę przekonać Ciebie, że program PiS jest lepszy od programu Nowoczesnej (w każdym razie w kwestiach gospodarczych), tylko, że PO, Nowoczesna i cała ta kodosfera, to banda skrajnych hipokrytów/głupców/cynicznych kłamców, po prostu szkodników. I nie ma większego znaczenia, jaki mają program. To tak, jakby głosować na wskrzeszonego Stalina, bo obiecał, że za jego rządów zostaną pomalowane ławki w parkach. Nie podoba Ci się pisowskie rozdawnictwo? Mnie w pewnej mierze też. O ile zgadzam się z powrotem do poprzedniego wieku emerytalnego (uważam, że w polskich warunkach to właśnie jego podwyższenie przyczyni się do zapaści systemu emerytalnego), co do 500+ mam mieszane uczucia, to nie zgadzam się np. ze śrubowaniem płacy minimalnej. Ale to nie znaczy, że mam popierać huliganów urządzających w Sejmie liberum veto i zwyczajnie niszczących Polskę. Jesteś liberałem, to popieraj dajmy na to Korwina, ale nie tego stwora wyciągniętego z kapelusza ubecji żeby "uratować" część głosów straconych przez PO.

      Usuń
    9. PS. I znowu, to że łapiesz się na ten arcydebilny frazes "skrajności są zawsze złe, bo TAK!!!", nie jest zarzutem konkretnie pod Twoim adresem, bo z jakiegoś tajemniczego dla mnie powodu wielu ludziom się zdaje, że ma on jakikolwiek sens. Podobnie jak to kretyńskie "A bo wy dzielicie ludzi!!!". Oczywiście, że należy dzielić ludzi! Bo ludzie są mądrzy i głupi, dobrzy i źli, silni i słabi itd. A w każdej konkretnej sprawie są podzieli na tych, którzy mają rację i na tych, którzy nie mają. Dyskutować można nad tym, którzy są którzy. Zresztą, podobnie jak z tym pierwszym zdaniem, ten frazes sam sobie przeczy, bo twierdzenie, że ludzie dzielący ludzi są gorsi od tych, którzy nie dzielą, jest dzieleniem ludzi ;) Czego zresztą najlepszym przejawem jest to, że im ktoś głośniej krzyczy "Czemu wy dzielicie ludzi", tym z reguły większą pogardę wobec oponentów okazuje.
      I dziękuję, że jednak spróbowałeś podjąć dyskusję.

      Usuń
    10. Adeptusie, widzę, że poziom chlewu w twoich wypowiedziach to jednak nie wina Poltera. Pozdrawiam serdecznie i znikam zanim zacznę pisać w podobnym stylu. Pobijesz mnie doświadczeniem.

      P.S. Popierać Korwina, lol, zebrało ci się na żarty. ;)

      Usuń
    11. "Popierać Korwina, lol, zebrało ci się na żarty. ;)"
      Cóż, lepszy Korwin niż Nowoczesna. Co nie jest jakimś szczególnie mocny argumentem, bo wszystko jest lepsze od Nowoczesnej. Oprócz PO. Już nawet SLD bym wolał, nawet u nich nie ma tak strasznej obłudy.
      Nie, nie żartuję. To Twoi niedzielącyludzi kumple wolą śmieszkowanie i dęcie w wuwuzelę od normalnej rozmowy. Najwyraźniej Ty też. Ja Cię traktuję jak człowieka, że bez wzajemności, to trudno.
      Poza tym - JEDYNA Twoja rzeczowa wypowiedź w całej tej dyskusji to, że nie podoba Ci się rozdawnictwo PiS. Korwin jest przeciwko rozdawnictwu. Więc z Twoich wypowiedzi w żaden sposób nie wynika, dlaczego miałbyś nie być za Korwinem. To, że Ty boisz się logiki jak święconej wody, (najwyraźniej dlatego, że jest sprzeczna z Twoimi dogmatofrazesami o złych skrajnościach), nie oznacza, że inni ją odrzucają.


      "Adeptusie, widzę, że poziom chlewu w twoich wypowiedziach to jednak nie wina Poltera".
      Znowu zarzuty bez uzasadnienia. Oczywiście, jestem chamem i idiotą i to akurat nie wina Poltera, ale moje cechy osobowe same w sobie nie usprawiedliwiają negowania moich wypowiedzi, bez podania konkretnego uzasadnienia. Jeśli debil powie, że 2+2=4, to w dalszym ciągu to będzie prawda.

      "Pozdrawiam serdecznie i znikam zanim zacznę pisać w podobnym stylu. Pobijesz mnie doświadczeniem"
      Znowu frazesy. Faktycznie, niewątpliwie w dyskusji na argumenty pobiję Cię doświadczeniem - bo ja zawsze się staram swoją wypowiedź uargumentować, może wychodzi mi to marnie, ale przynajmniej się staram. Ty w tej kwestii najwyraźniej nie masz doświadczenia żadnego, bo nawet nie próbujesz tego robić. Z pewnością mam rozum mniejszy od Twojego, ale w odróżnieniu od Ciebie, przynajmniej próbuję robić z niego użytek.

      Daruj sobie serdeczności, skoro jednocześnie okazujesz najwyższą możliwą pogardę.

      Usuń
  4. @Adeptus Gedeon
    Masz właśnie przykład 0/1 podejścia "kto nie za KODerastami i ich Chujowskim / Cweltru, ten za PiS" xD Niestety, Magdalenka tak spierdoliła i podzieliła ten kraj, że nawet Jaruzelowi, się taka rozwałka nie śniła. Hitler byłby dumny z układu Solidarność-PZPR. Co do samych tych nieszczęśników. Oczywiście masz rację, pisałem o wierchuszce, reszta to w większości bezideowi, jak napisałeś za Dostojewskim, pożyteczni idioci. "Idę, bo nienawidzę Kaczora!" - motywacja godna Galaretowatego Sześcianu. ;) Fanem PiSu nie jestem, bo zawłaszcza jak Radio Maryja czy pseudo narodowe ruchy cały zdrowy patriotyzm, ale jak widzę schetyniarzy, pseudolewicowe lemingi z Razem czy różne postsowieckie agentury-popierdułki PONowoczesne... CWP!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Ojciec Kanonik
      "Fanem PiSu nie jestem, bo zawłaszcza jak Radio Maryja czy pseudo narodowe ruchy cały zdrowy patriotyzm, ale jak widzę schetyniarzy, pseudolewicowe lemingi z Razem czy różne postsowieckie agentury-popierdułki PONowoczesne... CWP!"
      Kwestia schetyniarzy i lemingów to jedno. Dlatego zawsze ilekroć krytykuję PiS zaznaczam, parafrazując Andrzeja, że Ci wszyscy "obrońcy demokracji" są o dziesięć pięter niżej.
      Poza tym, PiS robi po części dobrą robotę, bo:
      - blokuje część lewackich pomysłów. Raczej mało prawdopodobne, żeby za jego rządów została przeforsowana większość postulatów hord gender-LGBT-polipoprawność,
      - wytwarza przychylniejszą atmosferę wobec "czystszych" od siebie ruchów - zapewne z czystego cwaniactwa, bo zdaje sobie sprawę, że wśród frakcji światłych i postępowych nie znajdzie żadnych sojuszników, tym niemniej jest to krok naprzód,
      - Europa staje w tej chwili przed wielką szansą. Muszę przyznać, że jeszcze parę miesięcy temu uważałem, że jesteśmy świadkiem ostatecznego i nieodwracalnego końca europejskiej cywilizacji, obserwując hucpę z uchodźcami. Bo skoro nachodźcy zabijają i gwałcą, a Europejczycy mantrują, że nic złego się nie dzieje, że to absolutnie nie oznacza, że coś jest nie tak z islamistami czy ideologią multikulti, że to nie może nas powstrzymywać przed przyjmowaniem kolejnych uchodźców "bez dzielenia na lepszych i gorszych!!!", to znaczy, że osiągnęli dno głupoty, a lud (szeroko rozumiany) pozbawiony elementarnego instynktu przetrwania nie może przetrwać... i w gruncie rzeczy, na przetrwanie nie zasługuje (nie mam tu na myśli jakiejś hitlerowskiej eksterminacji, tylko zwyczajne wymarcie, w sumie na własną prośbę). Ale okazało się, że ta sama hucpa z uchodźcami stała się przyczynkiem do obudzenia przynajmniej części ludzi. Jeszcze niedawno zdawało się, że triumf lewactwa jest nie do powstrzymania, że za jakiś czas ostatnie bastiony padną i jak okiem sięgnąć będzie tylko gender, LGBT i aborcja na życzenie (oczywiście przez jakiś czas, bo potem będzie jeno szariat, dzihad i Allah akbar). Teraz postępacy zapluwają się ze złości, bo stało się coś, co nie mieści się w ich światopoglądzie - pochód rewolucji został zatrzymany. Dlatego widząc, jak w bezsilnej złości plują na Kaczora czy Trumpa, nie potrafię nie czuć pewnej sympatii wobec tych panów, ze świadomością ich licznych wad.

      Usuń
    2. @ Ojciec Kanonik (ciąg dalszy, ze względu na limit znaków)
      Ale, zacząłem pisać o szansie... No właśnie. Lewactwo jest silne, bo jest kolektywne. W gazetach napiszą, że od tej pory macie nienawidzić X, że nacjonalizm to to samo co nazizm, że jak narzucane są lewackie idee to jest to neutralność światopoglądowa, że homoseksualizm to nie zboczenie, tylko orientacja i już wiadomo, co należy mysleć. Jednego roku napiszą, że Rzepliński dostał order od papieża, więc natychmiast powinien odejść z TK, bo dla katoli i klerykałów nie ma miejsca w świeckim organie sądowym, drugiego, że Rzepliński to świecki święty broniący Polski przed faszyzmem i kiedyś będzie się mu stawiać pomniki - i lewacy bezbłędnie przechodzą od jednej opcji do drugiej. U nas tego nie ma, bo kolektywizm (nie mylić ze zdrowym dbaniem o wspólnotę)i bezmyślność nie są wpisane w prawicowy etos. Wręcz przeciwnie, my bez przerwy dążymy do ideowej czystości - i przez to jesteśmy rozbici. Bo jeśli nie zgadzamy się w jakiejś istotnej kwestii, czy dostrzegamy u drugiego wyimaginowane, czy nawet prawdziwe wady - natychmiast się od niego odcinamy, niezdolni do zgniłych kompromisów. Drugi aspekt to ambicja. Ambicja jest czymś zdrowym, bo normalny człowiek chce kontrolować swoje otoczenie i chce wprowadzać w życie swoje pomysły (lewakom wystarcza spaczone poczucie kolektywności, że razem sobie podmą w wuwuzelę czy pośmieszkują). Problem w tym, że każda najmniejsza prawicowa grupka dąży do tego, żeby to właśnie ONA przyniosła Polsce ratunek i zbawienie, a pozostałe traktuje jak uzurpatorów, którzy chcą jej odebrać zasłużony triumf. W efekcie mamy pierdyliard prawicowych organizacji, które organizują sobie spotkania, jakieś mniej lub bardziej widowiskowe imprezy, wydają swoje broszury, drukują wlepki i napawają poczuciem moralnej wyższości... I nie są w stanie realnie wpłynąć na cokolwiek.

      Usuń
    3. @ Ojciec Kanonik (cz. 3)
      Dlatego uważam, że w chwili obecnej trzeba mimo wszystko popierać PiS. Bo walenie w PiS w tej chwili wzmocni przede wszystkim kodziarzy i im podobnych. Teraz trzeba zewrzeć szeregi przeciwko wspólnemu wrogowi. Dopiero kiedy lewica odejdzie na zasłużone miejsce na wspomnianym przez Ciebie śmietniku, przyjdzie pora na dyskutowanie o tym, czyja prawicowość jest bardziej prawdziwa i prawa ;) Dlatego np. w czasie wyborów prezydenckich w I turze nie głosowałem na Dudę, ale gdy przyszła II tura bez namysłu oddałem na niego głos, zamiast przyjąć stanowisko "Nie będę wybierał mniejszego zła! Zachowam czyste ręce, a że w ten sposób pomogę wygrać większemu złu, to już nie moja wina. Bo nie".
      Poza tym - tu się zdecydowanie różnimy - absolutnie nie uważam, żeby "Rydz, Miller i sekta smoleńska" zasługiwali na to samo miejsce, co "Bolek i Komoruski". Jak by nie patrzeć, Ojciec Dyrektor zrobił wiele dla podtrzymywania idei patrotycznych i katolickich (nie wiem, jak się odnosisz do tego drugiego elementu) i nastrojów antylewackich w naszym Narodzie. Podobnie pisiaki pokrzyżowały wiele planów lewactwa. Oczywiście, ich wersja patriotyzmu może nie do końca współgrać z Twoją (a w sumie to z kim Ty "trzymasz", jeśli można spytać? Bo na razie potępiłeś w czambuł większość polskiej sceny politycznej, ale czy jest ktoś, kogo doceniasz?), ale ciężko mieć do nich pretensje, że okazali się skuteczniejsi w jej propagowaniu - lepiej oni, niż lewactwo. A przecież do tego sprowadza się "zawłaszczanie", o którym piszesz - do tego, że są skuteczniejsi.

      Usuń
    4. @ Ojciec Kanonik (cz. 4)
      Oczywiście, trzeba PiS krytykować! Ale nigdy w chórze z kodziarzami. I nie na zasadzie "Ech, pisiory, Wy (tu wstaw swoje ulubione bluzgi), jesteście odrobinę lepsi od PO, ale i tak jesteście do odstrzału", tylko "To i to robicie źle. Można by to zrobić lepiej. Jeśli mówicie prawdę i chcecie dbać o interes narodowy, powinniście zmienić swoją politykę w tym a tym zakresie".
      A co do sekty smoleńskiej - no cóż, tu po części się poczuwam. Byłem na jednym pochodzie smoleńskim, byłem parę razy pod Pałacem. Uważam, że sposób w jaki peowski rząd prowadził "śledztwo" woła o pomstę do nieba. Było nie było, polski prezydent (Lechu, czemuś ratyfikował tę Lizbonę! Gdybyś wtedy się postawił, teraz mógłbym Cię czcić jako nieskazitelnego bohatera, a tak niesmak pozostał) i wielu polskich patriotów, a tak czy inaczej - Polaków - zginęło oddając hołd pomordowanym w Katyniu męczennikom. Dlatego zamiatanie tej kwestii pod dywan jest napluciem w twarz całej Polsce. Bo jak zwykły obywatel ma szanować państwo, które nie potrafi porządnie rozwiązać kwestii śmierci swojej głowy? Oczywiście, teorie Macierewicza i jego ekspertów są w wielu aspektach mocno naciągane (inna sprawa, że mniej głupie, niż się wydaje, bo lewackie media ukazywały je w krzywym zwierciadle, czasem posuwając się do absurdu - np. wyśmiewając, że "według Macierewicza Putin z Tuskiem specjalnie posadzili pancerną brzozę, żeby ściąć skrzydło samolotu!", podczas gdy Macierewicz twierdzł coś dokładnie odwrotnego - że uderzenie skrzydłem w brzozę nie miało większego wpływu na katastrofę, bo brzoza była za "miękka", żeby uciąć skrzydło). Poza tym, przynajmniej część pisowskich działań w kwestii smoleńskiej okazuje się być uzasadniona - jak np. ekshumacje, w wyniku których okazało się, że peowscy eksperci nawet nie zidentyfikowali porządnie ciał (co nie przeszkadza kodziarzom bełkotać o hienach cmentarnych, w myśl zasady "Nawet jeśli mają rację, to i tak się z nimi nie zgadzamy!".
      Dlatego tylko po części podzielam Twoje zdanie. Rozumiem Twoją postawę i doceniam Twoją wierność własnym przekonaniom, ale sam uważam, że dobru Polski bardziej przysłuży się trochę inne podejście. Ba, może mnie to splugawi w Twoich oczach, ale jakiś czas byłem zapisany do młodzieżówki pisowskiej... I czasem zastanawiam się, czy nie wstąpić do "prawdziwego" PiS, w myśl zasady "Zamiast siedzieć i krytykować, powinieneś im pomóc, żeby było lepiej".

      "Masz właśnie przykład 0/1 podejścia "kto nie za KODerastami i ich Chujowskim / Cweltru, ten za PiS" xD"
      Parę miesięcy temu po drodze z pracy napotkałem stoisko kodziarzy rozdawali jakieś tam ulotki. Udało mi się pogadać z dwiema paniami - jedną starszą, drugą młodą, nawet próbowały coś wykrzesać, choć i tak każda wypowiedź ostatecznie dryfowała ku mantrze "No i Kaczyński coś tam powiedział, to jest dzielenie ludzi!". Kiedy powiedziałem, że w sumie to ja uważam, że oczywiście, w PiS jest mnóstwo głupków, chamów i złodziei, ale głosuję na nich, żeby być przeciwko PO, Nowoczesnej itd., to panie stwierdziły "Ale przecież są inne partie, mógłby pan zagłosować np. na "Razem" (ta, już na pewno). Obok stał jakiś starszy facet i kiedy w końcu raczył się odezwać, to z jego strony padło nieśmiertelne "No, to ile panu płacą w tym PiS, że pan ich tak popiera?". Jak widać, ten pan osiągnął wyższy stopień kodziarskiego wtajemniczenia i już nie potrzebuje nawet wuwuzeli, żeby zagłuszać zdania nie pasujące do jego obrazu świata, sam mózg z automatu blokuje frazy nie pasujące do formułki.

      Tak czy inaczej - zaiste, Czołem Wielkiej Polsce, bo co do tego akurat jesteśmy zgodni ;)

      Usuń
  5. O michnikowszczyźnie stosowanej nie wspomnę, bo to na szczęście już się sypie i trafi, gdzie jej miejsce - na śmietnik historii razem z Bolkiem, Komoruskim, a w końcu i z Rydzem, Millerami i sektą smoleńską. Nawet kasa Sorosa Wybiórczej nie pomoże tym świniom.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń